nawed 1 słowa przez cały film myslałem że usne
może spałeś. słów bylo troszkę... ja mialam ochotę zamknąć oczy i wsłuchac się w muzykę. pójde drugi raz i tak zrobię
Jak masz w awatarze taką głupotę, jak "Ostatni samuraj", to widać, że jesteś głupkiem i każdy mądrzejszy i bardziej wymagający filom cię znudzi.
Wiesz.. właśnie wykazałeś sie totalnym brakiem tolerancji i absolutnie się skompromitowałeś, obejrzałem na prawde wiele filmów, koreańskie produkcje są na prawde ciekawe ale to, że ktoś oglądał ostatniego samuraja i mu sie podobał nie oznacza że jest idiotą. Ludzie mają to do siebie, że kino może być dla nich czymś wyjątkowym na róznych płaszczyznach, również jako dobra rozrywka, niekoniecznie jako kino artystyczne. Nie obrażaj sie za to, że ktoś twierdzi że film który tobie przypadł do gustu jemu się nie podobał.
po 1 pisz wyrażnie po 2 każdy ma inny gust dlamnie film głupi i nudny a co do filmy ostatni samuraj to był piękny film
Dlaczego sięgnąłeś po ten film? Ponadto niewątpliwie jest bardzo ładnie nakręcony. Jeśli nawe każdy ma inny gust, to trudno tego Ki Dukowi odmówić. Zrobił bardzo ładny wizualnie film.
siegnołem bo kocham filmy azjatyckie mam ich ponad 1000 i mało który mi sie niepodobał a ten był dlamnie nudny miałem ploblmy by wytrfac a siegnołem jeszcz bo zobaczyłem kometarze i myslałem ze bedzie dobry film ale sie zawiodłem
Niestety ja też nie potrafiłem dotrwać do końca filmu:] Moze i byl piekny, madry i co tam jeszcze chcecie ale mnie zanudzil prawie na śmierć...dobrze, ze nie ogladalem do konca bo raczej na tym swiecie by mnie juz nie bylo:)
Zupelnie nie nudny, cholernie wciagajacy i fascynujacy obraz. Zdecydowanie najlepszy film kim ki duka. Ale nie dla fanow kina azjatyckiego spod znaku "Ostatniego samuraja" :-)
Maku od kiedy "Ostatni Samurai" jest kinem azjatyckim? :) A tego filmu tytaj jeszcze nie oglądałem ale jak się ukarze na DVD to chętnię sięgnę :]
Dla mnie ten film jest totalnym zaprzeczeniem nudy & dowodem na to, że niewielka ilość słów, a nawet ich brak, nie znaczy bynajmniej, że bohaterowie nie mają sobie nic do powiedzenia, czy tez, że męczy ich wzajemne towarzystwo, lecz coś zupełnie przeciwstawnego i na pewno zdecydowanie senność nie powodującego.
Oboje bowiem osiągnęli taki stopień porozumienia, gdy nie jest im potrzebna, a nawet staje się wręcz zbędna, standardowo pojęta, zwerbalizowana konwersacja, bo wszystko to, co tak pociąga, bawi & intryguje w ich dalekich od stereotypów i niekonwencjonalnych relacjach & tak pozostaje ‘między słowami’.