Jeden z filmów, który mnie uspokoił. To chyba wszystko, co chcę o nim powiedzieć.
http://www.youtube.com/watch?v=FxvPx3pcbtw&feature=related
a ja nie zrozumialem tego nahalnego transcendetalizmu.... niestety, ale filmom, ktorych do konca nie rozumie, wysokich ocen nie daje...
chociaz... gdybym byl artysta, pewnie by mnie zachwycil, ale piekne na swiecie jest wlasnie to, ze nie kazdy jest artystą....
Ja tego filmu nawet nie staram się zrozumieć! I dlatego chyba tak dobrze na mnie działa. Ale tak to jest, że każdy inaczej odbiera rzeczywistość.
Jesteś pewien, że chodziło ci o transcendentalizm?
Nie trzeba być artystą, jak to sformułowałeś, by odnajdywać w jakimkolwiek obrazie swoje tęsknoty, poszukiwania, a także by doceniać takie składowe jak zdjęcia, muzyka, choć przy tych nie zaszkodzi znajomość kina, która wyrabia w nas ścieżki i pozwala nam poznawać, czego oczekujemy i czasem chwytać to, czego zrozumieć się nie da (ale to nie bycie artystą).
Doceniamy w życiu inne sprawy, idziemy w różnych kierunkach. Tak. Jest w tym coś pięknego.
Pozdrowienia.