zgadzam się, film bardzo się zepsuł od momentu aresztowania. Jednak i tak jest rewelacyjny

zgadzam się

a jak bys w takim razie skonczyl/a ten film? w sumie moglby sie i tak skonczyc jak pierwsza czesc, o ktorej wczesniej mowiles/as.
Podobal mi sie baardzo :)

Lubię filmy "mieszające" gatunki filmowe, ale tutaj przejście z dramatu do fantazy jest moim zdaniem nieudane. Szkoda.

Ale zupełnie nie o to chodzi. Interpretujecie koniec filmu korzystając ze europejsko racjonalnego szkiełka i oka. A może relacja miedzy ciałem i duchem tamtym świecie przedstawionym jest inna? Tak ja to sobie tłumaczę. Pozdrawiam.

To może byś nakreślił jak Twoim zdaniem została ta relacja nakreslona?

Potwierdzam, oglądałem z zapartym tchem pierwszą część filmu tak ujmującego, tak urzekającego, tak intrygującego by po aresztowaniu tej pary coś w nim pękło, aczkolwiek film pozostaje bardzo dobrym dziełem.Pozdrawiam.

Dla mnie jest to kontrast bardzo potrzebny zderzenie pragnień i całej metafizyki z brutalną rzeczywistością i realiami.

Nie zgodzę się, w moim odczuciu zakończenie filmu jest znakomitym podsumowaniem i punktem kulminacyjnym metafizyki i poetyki obrazu, przepełnionym symboliką. I pozostawia fantastyczne pole do popisu dla wyobraźni widza.

Rewelacyjnie opisałaś moje wrażenia na temat tego filmu :) Zawsze po seansie filmu czytam co ludzie piszą na jego temat. Bardzo rzadko coś komentuje, ale tu mimo tego, że wiele osób potwierdziło już to co napisałaś, musiałem też to napisać ;)

A ja się nie zgadzam. Moim zdaniem film ma jedno z najlepszych, może nawet najlepsze zakończenie jakie widziałem. Z tego co zdążyłem zauważyć, Koreańskie filmy są dość "pokręcone" (w pozytywnym znaczeniu), ale takiego finału jak tutaj się nie spodziewałem. Poza tym bardzo podobało mi się pokazanie uczuć bez dialogów.

To wlasnie uwielbiam w koreanskich filmach nawet jesli caly film jest nudny, zakonczenie rekompensuje nam niedostaki secenariusza, choc tu wlasciwie zadnego scenariusza nie bylo, wlasciwie to kazdy z nas moglby nakrecic cos podobnego, wchodzac do mieszkan , wychodzac. Balem sie, ze moze sie skonczyc tak, ze albo on zginie, zabity przez jej meza, albo on zabije i ucieknie z nia. Na szczescie styl koreanskiej szkoly filmowej zostal zachowany. NIe przeszkadzalo mi nawet, ze glowny bohater byl niemowa, nadrabial to znakomita mimika twarzy. To raczej expereyment niz film, dlatego ciezko mi ocenic.

Zgadzam się z Tobą. Ale pomimo tego muszę przyznac, że film jest dobry i przy okazji inny.
Rzadko kiedy spotyka się tak ładnie opowiedzianą historię, którą później co prawda psują sprawy metafizyczne.
Gdyby "końcówka" filmu wyglądała inaczej to może dałbym wyższą ocenę, a tak to 7/10.